Przepis na Chleb bezglutenowy- kolejne starcie
Ciągle szukam przepisu na chleb doskonały
Dla każdego będzie to coś innego.
Bowiem każdy ma swój chleb.
Mój idealny chleb znalazłam ostatnio, pieczony z mieszanki GFL jest taki jak chciałam. Jasny, pyszny długo świeży, odpowiednio mokry i nie ciapciaty, nie za suchy. Jednakże każda mieszanka się kiedyś kończy. Dzisiaj skończyła się i mieszanka i chleb z mieszanki upieczony, którego zostało raptem na kolację. Pora więc wrócić do przepisu poprzedniego. A że tak mi zasmakował chleb z mieszanki, połączyłam oba przepisy. Namieszałam co było w szafce.
23g maki z siemienia lnianego
180g mąki ryżowej jasnej
20g mąki jaglanej
150g skrobi ziemniaczanej
107g mąki gryczanej
20g mąki z amarantusa
5g gumy guar i pół grama ok pół łyżeczki gumy ksantanowej.
1 łyżka soli, 1 łyżka cukru, 25g świeżych drożdży trochę ziaren i pół litra ciepłej wody.
piekł się w 220 stopniach 40 minut ale spokojnie może mieć 200 stopni i ok 50 minut.
Tradycyjnie wszystkie suche składniki wymieszać a z drożdży zrobić zaczyn w kilku łyżkach wody rozpuszczając drożdże i dodając cukier i nieco mąki (zanim dodamy sól). Kiedy zacznie bąbelkować, dodać do mąki ale nie bezpośrednio na sól. Wymieszać wyrobić dokładnie robotem z hakami najlepiej kilka minut, starając się wbić powietrze.
Dać chlebkowi odpocząć, wyrosnąć podwoić objętość. Przełożyć po tym czasie do keksówki, ponownie dać mu wyrosnąć nieco do brzegu formy a nawet nieco wyżej i wrzucić do piekarnika 200 stopni ok 50 minut
Chlebek pochłonął dokładnie 500ml ciepłej wody.
Chlebka wyszło tym razem 890 gram, mało ziarenek dałam żeby ulżyć wątrobie
Kolejna wariacja będzie na pewno całkiem inna, bez gryki spróbuję zrobić biały chleb więc spodziewajcie się kolejnego wpisu lada dzień, kiedy tylko zjemy ten bochenek
Zapraszam do komentowania :) Pytajcie, odpowiem na wszelkie pytania
EDIT
Chleb jest dobry w smaku, ale następnego dnia zbyt suchy. Należało by dodać więcej wody aby siemię lniane miało co wypić
Dla każdego będzie to coś innego.
Bowiem każdy ma swój chleb.
Mój idealny chleb znalazłam ostatnio, pieczony z mieszanki GFL jest taki jak chciałam. Jasny, pyszny długo świeży, odpowiednio mokry i nie ciapciaty, nie za suchy. Jednakże każda mieszanka się kiedyś kończy. Dzisiaj skończyła się i mieszanka i chleb z mieszanki upieczony, którego zostało raptem na kolację. Pora więc wrócić do przepisu poprzedniego. A że tak mi zasmakował chleb z mieszanki, połączyłam oba przepisy. Namieszałam co było w szafce.
23g maki z siemienia lnianego
180g mąki ryżowej jasnej
20g mąki jaglanej
150g skrobi ziemniaczanej
107g mąki gryczanej
20g mąki z amarantusa
5g gumy guar i pół grama ok pół łyżeczki gumy ksantanowej.
1 łyżka soli, 1 łyżka cukru, 25g świeżych drożdży trochę ziaren i pół litra ciepłej wody.
piekł się w 220 stopniach 40 minut ale spokojnie może mieć 200 stopni i ok 50 minut.
Tradycyjnie wszystkie suche składniki wymieszać a z drożdży zrobić zaczyn w kilku łyżkach wody rozpuszczając drożdże i dodając cukier i nieco mąki (zanim dodamy sól). Kiedy zacznie bąbelkować, dodać do mąki ale nie bezpośrednio na sól. Wymieszać wyrobić dokładnie robotem z hakami najlepiej kilka minut, starając się wbić powietrze.
Dać chlebkowi odpocząć, wyrosnąć podwoić objętość. Przełożyć po tym czasie do keksówki, ponownie dać mu wyrosnąć nieco do brzegu formy a nawet nieco wyżej i wrzucić do piekarnika 200 stopni ok 50 minut
Chlebek pochłonął dokładnie 500ml ciepłej wody.
Chlebka wyszło tym razem 890 gram, mało ziarenek dałam żeby ulżyć wątrobie
Kolejna wariacja będzie na pewno całkiem inna, bez gryki spróbuję zrobić biały chleb więc spodziewajcie się kolejnego wpisu lada dzień, kiedy tylko zjemy ten bochenek
Zapraszam do komentowania :) Pytajcie, odpowiem na wszelkie pytania
EDIT
Chleb jest dobry w smaku, ale następnego dnia zbyt suchy. Należało by dodać więcej wody aby siemię lniane miało co wypić
Komentarze
Prześlij komentarz