Niedotlenienie okołoporodowe i nasz autyzm oraz adhd. Uczucia matki dziecka autysycznego

Dzisiejszy wpis, nie będzie traktować o alergii a przynajmniej nie wprost.
Chciałabym zwrócić szczególną uwagę na zagadnienie niedotlenienia okołoporodowego.
Spotykam się z różnymi przypadkami,  historie z różnym skutkiem lepszym lub gorszym. Definicję możemy poczytać na wielu stronach więc nie będę przytaczać jej tutaj. Natomiast żadna z popularnych stron nie traktuje o skutkach. Wymieniają jedynie padaczkę i porażenie dziecięce mózgowe. A co z resztą?

Pisze się o mikrourazach, niewielkich problemach które można wypracować, o ciężkich chorobach jak MPD właśnie. A co z tymi pomiędzy. Dzieciaki dostają różne punkty jedni 2 lub 3 inni 6 lub więcej. 6 teoretycznie świadczy o niedotlenieniu ale to jeszcze nie tragedia. Poniżej już gorzej. Mój syn dostał 6 a potem 8 ale co z tego. Wiele szpitali kłamie by uniknąć procesu, który by przegrali z pewnością. Mój syn ma HFA i ADHD. Wpisane ma CZR. O czym ja mówię?
CZR to całościowe zaburzena rozwoju. HFA to autyzm wysokofunkcjonujący a ADHD to zaburzenia hiperkinetyczne z deficytem uwagi. Wszystkie te zaburzenia są  poważne. A kiedy idą ze sobą w parze to jedno zaburzenie nie pozwala wyjść z drugiego a drugie z pierwszego i tak osiągamy perpetuum mobile. Samonapędzająca się maszyna, Ciężko jest zapanować nad dzieckiem.
Filip w miarę wysoko funkcjonuje. Ma jako taki kontakt z otoczeniem, dajemy radę się dogadać ale często bywają momenty gdzie nie chce utrzymać kontaktu wzrokowego, kiedy ma ataki agresji, krzyczy, szarpie się wyrywa albo wpada w swoje zachowania autystyczne z kręgu stereotypia ruchowego np kręci się w kółko, biega w kółko, macha rękami, bawi się dłońmi. W przedszkolu rzadziej zwraca się uwagę na tego typu zachowania. Bardziej widoczne są te z kręgu adhd ponieważ objawy są bardziej widoczne na tle rówieśników. Biega krzyczy nie usiedzi w miejscu nie potrafi skupić uwagi na dłużej na jednym działaniu bądź grze czy zadaniu. Nie podporządkowuje się do zasad nie przestrzega ich, nigdzie z nikim i u nikogo. Lepiej jest tylko kiedy jest w nowym miejscu bądź z nową osobą, nie czuje się pewnie, jest coś co go onieśmiela co sprawia że jest niepewny bądź się boi. Ale takie stany nie zdarzają się często więc na ogół to tornado z bombą  o opóźnionym zapłonie z niewiadomym czynnikiem zapalnym.
Wiązanie adhd i autyzmu ze szczepieniami ma sens bo są takie przypadki jednakże musi dojść do innych czynników. Niedotlenienie okołoporodowe czy w trakcie ciąży może spowodować uszkodzenia których następstwem będą zaburzenia ze spektrum autyzmu. Ale także mogą spowodować problemy właśnie z niepożądanymi odczynami poszczepiennymi nie tylko w postaci goraczki bo to bywa częste ale właśnie z tym iż dzieci nie radzą sobie z toksynami w szczepionkach nie porafią się ich pozbyć dochodzi do uszkodzeń ośrodkowego układu nerwowego których skutkiem może być adhd czy autyzm. Dlatego też niedotlenienie które spowodowało problemy z przyswajalnością szczepień jest powodem a nie samo szczepienie. Są też inne czynniki środowiskowe i genetyczne
Nasz świat jest mocno zanieczyszczony. Znacznie bardziej niż kiedyś a to też nie pozostaje bez echa. Metale ciężkie wdychane przez rodziców uszkadza ich geny. A te są dalej przekazywane co widać często dopiero w trakcie rozwoju. Kobieta wdycha w ciąży kolejne dawki szkodliwych substancji a te przedostają się do płodu. Potem ten płód zostaje zbombardowany szczepieniami od razu po narodzinach. Dodatkowo niedotlenione dziecko ma nikłe szanse na normalny rozwój. Obawiam się że za kilkanaście lat autystyczne bądź ADHDowe dziecko będzie jedno na 20 urodzeń Co piąte z nich może przejawiać cięższe zaburzenia. Liczby chorych są coraz większe. Powiecie no dobra było od zawsze ale teraz lepiej diagnozujemy. Prawda ale nie do końca. Ponieważ dzieci zaburzonych jest na prawdę coraz więcej. Liczby rosną. Żyjemy w chemicznym świecie zatrutym. A jeszcze pchają formaldehyd do szczepionek. Wiele dzieci po szczepieniach MMR zachorowało na autyzm. Jeśli się je odtruje i wzmocni system immunologiczny jest szansa na wyzdrowienie.
Warto obejrzeć film dokumentalny na youtube o nazwie pokonać autyzm w którym mówi się właśnie o dzieciach które udało się wyprowadzić na prostą.
Ja wiążę niedotlenienie z autyzmem mojego dziecka. Syn miał problemy z napięciem mięśniowym a to jak twierdzą niektórzy praktycznie zawsze towarzyszy auyzmie w przyszłości i to niedalekiej. Jeśli te problemy występują w okresie niemowlęcym, to przeważnie początki autyzmu mogą się pojawić niedługo potem. Tak też było u nas. Pierwsze objawy pojawiły się już niedaleko pierwszych urodzin. Po pierwszych urodzinach już było tylko gorzej. Epicentrum przyszło w okolicach 2 roku życia. Zero mowy, mowa była ale swoista własna niezrozumiały język. Nerwowość nadpobudliwość krzyki wrzaski kilkugodzinne napady histerii a im dalej tym gorzej. W żłobku nie dawano instrukcji a kazano mi bym go utemperowała przez weekend. Nikt sobie z nim nie radził nawet ja. W wieku przedszkolnym już byłą diagnoza. Od pediatry dostałam skierowanie do psychiatry kiedy syn miał 2,5 roku niecałe było to w wakacje 2014 roku. Po tym jak pogryzł i skopał pediatre ta stwierdziła że konieczna będzie wizyta u psychiatry. Poszliśmy. Kazano nam iść do poradni psychologiczno pedagogicznej. Tam trafiliśmy pod koniec roku. I dopiero kiedy brałam dokumenację na komisję orzekającą miejską przeczytałam w 2015 roku z początku, w aktach byłą diagnoza autyzm. Lekarz mi tego nie powiedział. Czytałam szukałam informacji i wujek google oświecił mnie że to jest autyzm. Nikt mi nie wierzył. Zdążyłam się z tym oswoić ale i tak diagnoza była szokiem i chyba jest do dzisiaj. Nadal są dni kiedy nienawidzę własnego dziecka. Nie rozumiem go. Z jednej strony widzę że patrzy na mnie odpowiada na pytania czasem dobrze składnie a nawet na temat i nie chcę wierzyć że to jest autyzm że moje dziecko często mnie nie rozumie, często nie rozumie samego siebie. Nie potrafi się dostosować. Nie potrafi słuchać i nie słucha. Nie rozumie zasad i może je nawet powtórzyć słowo w słowo ale nie zna ich znaczenia. Potrafi wykonać polecenia związane z pokazywaniem grup przedmiotów, które jest większe mniejsze nie pasuje. Ale trzeba mu to często przypominać co ma zrobić nie koncentruje się na wysłuchaniu polecenia. Buntuje się krzyczy wrzeszczy bije gryzie kopie. To adhd. Kręci się w kółko, bawi dłońmi, rzuca zabawkami, często nie potrafi bawić się zgodnie z przeznaczeniem zabawek, jeśli jest bardziej skomplikowana rzecz niż autko. Potrafi budować z klocków choć nie tak jak dzieci w jego wieku. Nie siedzi a biega nie dostosuje się do zabawy innych a wymaga by wszyscy bawili się tak jak on chce. Lepiej bawi się z trzylatkiem niż z 5 latkiem a ma 5,5 roku. Jego rozwój stanął w pewnych dziedzinach. Wszystko jest inne nie takie jak powinno. Każdy dzień to nerwy wrzask stres a ja już też nie potrafię sobie z tym poradzić. Nie da się opisać wszystkich objawów jest ich tak wiele. Jego autyzm jest wysokofunkcjonujący. Więc nie ma źle. Wysoki iloraz inteligencji pomaga w rozwoju. Adhd jest silne silniejsze obecnie niż autyzm ale jesteśmy w momencie w którym oba te zaburzenia są widoczne na raz. Tak samo silne. Przeplatają się a bariery stworzone przez autyzm uniemożliwiają wyjście z adhd. Dzieci z ADHD biorą potem leki metolfenidat. Leki narkotyczne ale terapeutyczne podobno nie uzależniają. Ale Ffi ma też autyzm do pary a to autyzm był pierwszy. Leki mam nadzieję pozwolą mu się skupić w szkole. Ale na haloperidol nie reaguje. Mam wrażenie że jego choroba jest lekooporna. Pozostaje nam trwać i walczyć. Terapie przez te dwa lata przyniosły rezultaty ale są regresy takie jak teraz po szczepieniu w lipcu szczepionką tetraxim z formaldehydem. Jakby wszystko co wypracowaliśmy zaczęło się cofać. Boję się utraty umiejętności utrwalonych jak jedzenie czy mowa. Boję się każdego dnia. Jestem kłębkiem nerwów. Czasem nienawidzę własnego dziecka, krzyczę, pokazuję słabość niemoc. Potem się za to karcę w myślach. Ale to silniejsze ta niemoc nerwy wyczerpanie......Walczymy

Komentarze

  1. https://zaszczepsiewiedza.pl/aktualnosci/rtec-aluminium-formaldehyd-czyli-cala-prawda-o-tym-co-znajduje-sie-w-szczepionkach,120
    Tyle w temacie. Rozumiem, że jest Pani ciężko, ale ten rzekomy regres to raczej efekt autosugestii i szukania na siłę wyjaśnienia powodów, dlaczego syn zachowuje się tak, a nie inaczej. Szczepić się trzeba, każdy normalny człowiek szczepi siebie i swoje dzieci. Dziękuję medycynie i naukowcom, że jest mi dane chronić się przed zachorowaniem. Mam nadzieję, że po tylu latach syn poczynił postępy w rozwoju. Pozdrawiam, autystka z Warszawy.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Dodatki do chleba: guma guar, guma ksantanowa czyli Pieczemy chleb bezglutenowy- przepis i porady

Tort 32xbez czyli tort małego alergika, bez glutenu, mleka, jajek, strączków